Dorosłe dzieci z NI a rodzice i opiekunowie – szczególna relacja

Utworzono dnia 31.08.2021

Jest taka stara chińska bajka, w której rodzice przyszli do mędrca poprosić o „złotą” życiową radę – jak najlepiej, bezboleśnie i bezpiecznie pomóc dorastającym już dzieciom wejść w dorosłość. Obdarzony autorytetem i mądrością mężczyzna odpowiedział im, że jego rada jest bardzo prosta i przypomina strzelanie z łuku – wystarczy po prostu je „wypuścić” tak właśnie jak strzały. Ale jest taka dorosłość, której niezwykle rzadko pomaga się dojrzeć, wręcz odbiera prawo do bycia dojrzałą, a jednocześnie czasami naturalne „wypuszczenie” w świat samodzielności jest niemożliwe – to dorosłość dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Urodzenie się dziecka z deficytami intelektualnymi to ogromny szok dla rodziny – szok zrozumiały, bo od początku w głowach rodziców pojawiają się różne lęki i niepokój wyrażające się w dwóch zasadniczych pytaniach: „Co z nią/nim będzie w przyszłości? Jak sobie beze mnie/bez nas poradzi w życiu?”. Często niepełnosprawne intelektualnie dziecko wychowuje bowiem jeden rodzic lub opiekun, a wtedy proces wychowania jest jeszcze trudniejszy dla obu stron i przebiega z o wiele większymi problemami i obawami o przyszłość.
W naszej kulturze rodzice (lub opiekunowie) stosunkowo długo towarzyszą swoim dzieciom lub podopiecznym w drodze do dorosłości, usamodzielniania się i podejmowania własnych wyborów i decyzji. A potem właściwie w każdym momencie ich życia, rodzice – jeśli tylko mają na to siły i zasoby – są gotowi wesprzeć swoje potomstwo w problemach i trudnych sytuacjach życiowych. Matki  i ojcowie lub opiekunowie dzieci, a potem dorosłych z NI zwykle nie cierpią na syndrom „opuszczonego gniazda” – oni już od chwili narodzin swoich pociech „nastawiają się” na długoterminową opiekę nad nimi, nieraz do końca własnego życia. Jest to sytuacja bardzo trudna dla całej rodziny, niekiedy powoduje poważne problemy w relacjach między jej członkami, może wywoływać konflikty i pretensje, co z pewnością nie wspomaga dobrego i skutecznego wychowania dzieci – ani zdrowych, ani niepełnosprawnych. Dodatkowo często zaburza ona cykl życia rodziny i przysparza rodzicom (opiekunom) obowiązków, których – wraz z upływającym czasem i naturalnym procesem dorastania dzieci – już nie powinno być. Według badań – niektórzy rodzice jednak przyjmują inną opcję – konstruują sobie w ramach kompensacji teorię, że niepełnosprawne intelektualnie dziecko będzie gwarantem tego, że nie grozi im samotna starość, że syn lub córka przy nich zostanie i pełne zaangażowanie w sprawy takiego dziecka jest konieczne i niezbędne. Niestety takie myślenie prowadzi w przysłowiowy „ślepy zaułek”, czyli donikąd. Spowoduje że nadmiernie opiekuńczy rodzice, którzy przecież na pewno kochają swoje dziecko, w pewnym momencie znajdą się na własne życzenie w potrzasku pomiędzy niekończącymi się obowiązkami związanymi z opieką nad dorosłym niepełnosprawnym dzieckiem, a wciąż zmniejszającym sie zasobem ich sił witalnych (fizycznych) związanych z wiekiem i pojawiającymi się nieuchronnie schorzeniami i dolegliwościami zdrowotnymi, które dotykają w pewnym okresie życia każdego człowieka.
Jak pomóc niepełnosprawnej intelektualnie dorosłej osobie łatwiej żyć, czyli być jak najbardziej samodzielną i odpowiedzialną w dorosłym życiu?
1.    Nie wyręczaj! Zostawiaj swoje dorosłe już dziecko z zadaniami do wykonania na miarę jego możliwości. Np. często problem polega na tym, że szybciej jest samemu wybrać mu ubranie na dany dzień albo zawiązać mu buty, niż czekać, aż samo to zrobi, nawet jeśli jest już dorosłe…
2.    Ucz nowych umiejętności życiowych „krok po kroku”, spokojnie i cierpliwie tłumacząc po raz kolejny, jeśli dziecko czegoś nie rozumie.
3.    Stopniowo oddawaj odpowiedzialność za dorosłe życie dziecku w zwyczajnych czynnościach – pozwól dorosłemu dziecku czy podopiecznemu wybrać produkt w sklepie, sprawić sobie samodzielnie jakąś przyjemność, kupić sobie coś za jego pieniądze.
4.    Stanowczo i konsekwentnie wymagaj pomocy w czynnościach i obowiązkach życia codziennego (sprzątaniu, robieniu kanapek, sałatek itp., zmywaniu naczyń, pracach ogrodowych, robieniu zakupów i ich transportowaniu do domu). Nawet jeśli dorosłe dziecko robi to niezbyt zręcznie lub powoli, to ma z tego wielką satysfakcję, wzrasta jego poczucie kompetencji i sprawczości, staje się bardziej pewne siebie, szczęśliwe i zadowolone z życia!
5.    Zapewnij dostęp do własnych (nawet niewielkich) pieniędzy – ucz w ten sposób gospodarowania finansami i oszczędzania na jakiś cel – dziecko lub dorosły będzie się wtedy czuło równoprawnym członkiem swojej grupy rówieśniczej albo pracowni w WTZ.
6.    Chwal i doceniaj za każdą pomoc oraz postęp w nabywaniu jakiejś umiejętności życiowej. To bardzo ważne dla rozwoju każdego człowieka. Technika wzmocnień pozytywnych sprawi, że zarówno dziecko, jak i dorosły z NI uwierzy we własne możliwości, a co za tym idzie - będzie skuteczniej pokonywał własne obawy i ograniczenia oraz z większą motywacją podejmował różne aktywności i nabywał nowe umiejętności. Wtedy nie będzie też zupełnie bezradny i zrozpaczony w obliczu nowej czy zmienionej sytuacji życiowej (np. zmiany miejsca zamieszkania, podjęcia stażu zawodowego lub poważnej choroby rodziców/opiekunów).
Czas na puentę tych rozważań - każda nabyta praktyczna umiejętność życiowa jest sukcesem w rozwoju osoby niepełnosprawnej intelektualnie i najlepszym kapitałem w jej przyszłość oraz przyszłość rodziców/opiekunów. Wzmacnia samodzielność i zaradność osobistą i społeczną osoby z NI, a więc zwiększa jej jakość życia, poczucie własnej wartości oraz po prostu – poczucie subiektywnie i indywidualnie odczuwanego przez każdego człowieka zadowolenia i szczęścia.